nie wiem czego mam się bardziej bać
strach lepkimi mackami oplata moją głowę
czołga się po podłodze
wypełza spod łóżka żeby tylko gdy usiłuję zasnąć przysiąść przy mnie
i siać ziarna niepokoju
pod powiekę wpuszczać śmierć
zrywam samotność jak przyschniętą tapetę ze ścian
nie ułatwiasz mi tego
pod tapetą wymalowane czerwoną szminką serca
sztuczne rzęsy porozrzucane pod panelami
które też zrywam chcąc dokopać się do czegoś co pod tą samotnością było
nie wiem czego mam się bardziej bać
wytworów wyobraźni w swojej głowie
dotyku przeznaczenia
dziwnej siły splatania "przypadków"
twoich chemicznych przyjaciół
tej która nie ma oczu ale ma serce
czy tej która ma oczy ale nie ma serca
czy jej. tej o spojrzeniu w kolorze orzechowych pralin
tej o twarzy ochlapanej szczęściem piegów
o włosach złocistych jak najpiękniejsza jesień życia
o włosach które oplotły niegdyś twoje serce.
co wobec takiego piękna mogę ja...?
umierać z wyczerpania
arytmii lub tachykardii serca
głodu
syndromu odstawienia snu
mogę też przynieść dwadzieścia siedem czerwonych goździków (kiedyś) na twój grób
nad którym ona także będzie stać.
zawsze bliższa...
bukiet z 27 czerwonych goździków jest dość szlachetnym w formie pożegnaniem.
OdpowiedzUsuńja bym wybrała 3 żółte róże, ale to już wiesz.
te symboliczne goździki od Neny zaczęły się przecież właśnie od tej znajomości.
OdpowiedzUsuńmyślę że w połączeniu z wszechwiedzącą dwudziestką siódemką i listem z kilkudziesięciu niewypowiedzianych za życia słów - będą idealne.
wiem - trzy
i róże
i zółte.