jest pewien park na placu inwalidów
dalmatyńczyk z czerwoną panią
ławeczkowe babcie z pieskami różnej maści i średniej urody
wyścig wózkowych mam
umorusane konfiturą dzieci
studenci pod krzakiem latarnią przewieszeni przez ławkę
jak torebka tej czy owej modnej wiosennie a jakże
ptaki śpiewają tiru riru
przyczajone gołębie czyhają na sezamowe łezki z bajgla
słońce świeci od strony alej
wow.
dziś poznałam twojego ojca
gdybym zapomniała ile masz lat
myślałabym że to ty
ciężko o bardziej konkretne podobieństwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz