wtorek, 22 marca 2011

copy cut paste.

jadę różowym tramwajem. do ciebie jadę. tak chciałabym dzisiaj spotkać cię. jest wiosna. oddycham chętnie. w tramwaju pachnie mandarynkami. mam na sobie tylko skrzydła ze styropianu. jedna tylko noc ta gwieździsta nie jest porą snu. uciekniemy dziś w piękne miejsce. tam gdzie nikt nas odnajdzie. pytając gdzie są tory miłości szukamy w burdelach. zaprzyjaźnij się z drugą stroną gwiazd. wrzeszczy cisza. pociąg wjeżdża mi do głowy. diabeł uśmiecha się z bilbordu. jakiż on piękny. zobacz jestem w twojej torebce. coś wisi nad nami. to jest coś ciężkiego. zmienia czasem kolor. to jest chyba niebo. noc o dzień się ociera. będzie afera. i ty powiedz sobie czemu nie. przecież ten dzień kiedyś się skończy. syreny wyją z daleka i ptaki się płoszą znienacka. muzykę ktoś puszcza z filmów Hitchcocka i szeroko otwiera okno. najbrzydsze dziewczyny wyskakują z okien. chłopcy z dobrego domu palą trawę. a ty to zignoruj. nie patrz i nie słuchaj. bo takie prawdziwe bywają moje sny. nie mamy żadnych szans. szyderczy uśmiech nasącza twarz. ja ćwiczę w wannie swoją śmierć. my za te chwile pójdziemy do piekła. spłonęło niebo. już pora kończyć dzień. czy będziesz mnie kochać gdy świt zniekształci mi ciało? czy będziesz mnie kochać gdy świt zabierze nam sny? czy będziesz mnie kochać gdy nie wyjdę z tego cało? uderzam głową o szybę bo za szybą jesteś ty. zostaw mnie wybierz sobie lepszy cel. znów ja będę broczyć krwią.

monolog zmontowany na własny użytek (duchowo-uczuciowy) z tekstów z płyty Ekspresje Depresje Euforie zespołu Bruno Schulz.
wyżuć
wypluć
wyrzygać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz