czwartek, 3 marca 2011

appendix 88.

5 września 2010 (komentarz)

najlepiej uwierzyć/wmówić sobie że jest proste.
jeden taki prorok nawrócił mnie na tę drogę prostoty. i już wiem że będę mu wdzięczna. ja-miss-wieczna-komplikacja. c z u j ą c a.

w ciągu tego weekendu zbiegi okoliczności zalały mnie falą. retrospekcje. deja vu. halucynacje - wdarły się w moje życie. i o mały włos a dostałabym to (co wydawało mi się) najlepsze.
dopiero kiedy odmówiono mi wzięcia tego zrozumiałam, że właśnie ta odmowa oznacza to n a j l e p s z e.

8 września 2010 (komentarz)

tu potrzeba multiwitamin - magnezu.
kanapek z samym masłem
rano w kuchni
brudnych talerzy ułożonych w piramidkę w zlewie.
herbaty earl grey.
tego najpiękniejszego na świecie uśmiechu.

codziennie rano.

podstawiania sobie nóg.
żartów szowinistycznych/feministycznych.
ciepła. takiego kiedy na polu -8.
ławki za Żabką...
i nawet tej nadpobudliwości psychoruchowej...

codziennie wieczór.

ja się nie wyleczę. ja się nie wyleczę! bo skąd ja to wszystko znów dostanę?

3 marca 2011

prawda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz