świtanie zamieniasz mi w zmierzch
ty który trwasz nieprzerwanie od roku już bez jednego miesiąca
wytchnienia
zwijam się w kłębek pod czerwonym kocem
tak mocno dotykają mnie macki dni
chciałam tylko żebyś był szczęśliwy
ale nie chciałam żebyś to tylko ty był szczęśliwy
nadzwyczajnie patrzę na świat
podnoszę głowę do góry
kościste palce drzew skrobią znaki na niebie
chłodne dni marca sprały wszelkie nadzieje
na szybką wiosnę
jest tak bezwietrznie że można oszaleć
bez ciepłego kłębka twoich słów
dlaczego ja?
nadal nie potrafię ci odpowiedzieć
tobie który trwasz nieprzerwanie od roku już bez jednego miesiąca
bądź szczęśliwy
niech nic poza szczęściem nie przekracza twoich drzwi
mnie już nie będzie dane...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz