środa, 24 listopada 2010

perfect drug

kieliszek
butelka
ostatnia kropla
ostatnia kostka cukru
zapałka
płomień
zimna woda
łyk łyk łyk łyk
zielona wróżka rozlewa się po żyłach
drogi oddechowe zatyka RADOŚĆ
szczęście?
- jeszcze nie czas
ważne że jest RADOŚĆ

z wieczornych medytacji nad Błońskim (Od Stasia do Witkacego)
z krystalizujących się zagadnień licencjatu
z umierającej jesieni i zapowiadającego zimę zimnego tchnienia zzaoknia
z krzyku pana Trenta Reznora codziennie rano na pętli tramwajowej
z mojego małego świata nieskończenie rozstrzelonej głowy
z mojego wielkiego świata niezwykle ciasnego serca
ze MNIE

kocham siebie z wzajemnością
i jestem od siebie uzależniona
- cóż, perfect drug

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz