poniedziałek, 14 września 2009

wiśnie fiszowe czyli słodki appendix.

wyciągam wiśnie swoim długim językiem
pogubiony w tej przestrzeni niepoznanej
czerwone wiśnie
kuleczki pykające na raz
pyk pyk



w każdym takim owocu
wyhodowanym przez jakąś moc pozaziemską
zamiast pestki ukrywa się kochlik

świecący na kolor pomarańczy

nigdy mi coś takiego nie powyrastało

przysięgam że nigdy

może kiedyś jakiś kaktus
na pomarszczonej dłoni lewej
zapowiadał się kilkakrotnie
chociaż i tak nic z tego nie było
no i te słynne na cały świat rogi w okolicach czoła
a tak poza tym to wyrasta sobie to
co każdemu człowiekowi wyrastać powinno
a tu nagle ni stąd ni zowąd wiśnie
piękne czerwoniaste a właściwie wiśniowe

bo taki kolor jest i istnieje w książkach zapisany

wiem od czego te kochliki

te piękne zapachy
te słodkie miąższe
przeróżne barwy i smaki



dzisiaj tak deszczowo tak nie - niebiesko i nie - zielono

tylko taka mgła jakby niebo zaparowało
od nadmiernego chuchania
i także Księżyca nie widać i mi też tak ciemno

to nie przez żarówkę co pękła drucik świetlny
ani nie przez świeczkę co się znikła



leżę sobie i wiśnie mi pykają wokół serca

pyk pyk

to nie pestki tylko kochliki wydostają się na zewnątrz

a teraz jest już po godzinie 23.

leżę sobie w pozycji embrionalnej
a tu nagle z nieba zaczynają spadać pomarańcze
wyjrzałem przez okno lekko niedowierzając

na oko lewe jak i prawe

plask plask

rozpryskują się na karoseriach samochodów zagranicznych marek

plask plask
lądują niczym lądowidła na szyldach reklamowych
uderzają podobno w budkę z zapiekankami tej zaraz przy Pałacu Kultury

łup łup

pomarańczowy miąższ rozpryskuje się
na popękanych płytach chodnikowych
pac pac

kałuże przybierają pomarańczowy odcień
którym otulają szarobury asfalt
kiedy piszę ten list do Ciebie
ulicami płynie 100 % naturalny sok pomarańczowy
tak sobie środkiem ulicy

tak na przekór

tak po prostu
a ja sobie przez okienko obserwuję
te zajścia nieziemskie
i kochliki mi wędrują po pokoju całym

a też w kolorze pomarańczy jak najbardziej


i pewnie chcesz wyjaśnień mego urojenia
pewnie zapytujesz się o te dziwactwa
które właśnie mają miejsce
już się tłumaczę
zaraz ci opowiem
chodź tu bliżej

wystaw uszko

teraz szepczę na dobranoc prawdę całą.





[...] ef i es zet. ef i es zet.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz