niedziela, 20 września 2009

much more better.

chciała usunąć ostatni wpis.
ale myśli się nie usuwa
nawet nie odsuwa na boczny tor.
pisze więc co teraz czuje
co kołacze się w jej głowie
obok '5:55' i 'Speeding cars' [Imogen Heap]

tuż przy laptopie leży kasztan
ładny
złocisty ciemnobursztynowy
kasztanowy [sic!]
bawi się nim. obraca w palcach. czerwone paznokcie
krzykliwe zbyt nie pasują do tego ciepłego
spokojnego brązu.
Nena nie jest spokojna, ba!
miotają nią emocje
rzucają po ścianach łaskoczą szczypią

tak jak oczy przemęczone czerwone łzawiące
[alergicznie?]

analizując kolor płaskiego spodu kasztanowej perełki
przypomina się jej kolor stawu [sprzed ok. godziny]
początkowo różowy przechodzący w zimny fiolet
później cytrynowy nienasycony
później w kolorze ciemnego granatu przeplecionego indygo
w końcu czarny głęboki przerażający
rozdarty przez przepływające kaczki.

zbyt krótki długi jesienny wieczór.
wśród kolorów jeszcze irlandzka zieleń.
trochę stalowego błękitu.
czerń i biel - te najzwyklejsze.

rozpaczliwe 'kiedy'? rozpaczliwe 'perhaps'.
rozkwilone wewnętrzne 'już!'
milczące zewnętrznie 'nie wiem'.
i nadzieja taka głupia naiwna i piekielnie przyjemna
jak zawsze
wciąż ta sama od lat.

{nauczę się tego i stosować będę: KOLORY}

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz