spośród wszystkich kolorów włosów upodobała sobie rude.
wiedziała że to zły wybór.
średniowiecze ochrzciło ją wiedźmą
czasy współczesne... chyba jeszcze gorzej.
dzień apokalip[s]y - pomyślała wychodząc ze swojej norki.
niebo mrużyło łzawe oczy.
skrzywiła się w gorzkim grymasie.
zmarzła w stopy przepływając w trampkach przez torowisko.
podbiegła do krawędzi świata namacalnego.
zwiała z klasztoru niemożliwego.
wyrzygała rzeczywistość na przystanku linii numer 50.
i westchnęła - bardzo tandetny jest twój scenariusz drogi Boże -dławiąc się własną naiwnością.
bardzo mi się to podoba.
OdpowiedzUsuńmotywu rzygającej Ofelii jeszcze nie było.
prawieprawdziwe.
OdpowiedzUsuń