obudziłam się w umiarkowanie nijakim nastroju
najpierw z apteczką przybiegł św. spokój a konkretniej jego piętro
lecz prawdziwy święty czekał na mnie wieczorem
czekał i postawił przede mną pannę A.
a właściwie posadził na szkolnych schodach.
panna A. wiele rozumie
panna A. czuje podobnie
panna A. uratowała mój wieczór.
mam wyostrzone zmysły
umysł otwarty na przestrzał
serce jak gąbka
przypomniała mi rzeczy o których powinnam pamiętać
ja wam jeszcze pokażę.
czy
ja czuję podwójnie.
czy
zawsze byłam druga. żyłam na drugim planie swojego życia...
w szkole zagrano Lacrimosę z Requiem Mozarta.
prawie na dobranoc.
w drodze do domu uświadomiłam sobie że życie potrafi uśmiechać się jak Kot z Cheshire
czy w maju może cię spotkać coś lepszego? - zapytał plakat na przystanku.
krew wrze
śnieg topnieje na ustach
to był dobry dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz