piątek, 23 lipca 2010

u.spokojenie.

przyszedł ten dzień
jakby nigdy nic pomalowała paznokcie na kolor malw
wyłączyła niemiecką ciężkość brzmienia
napiła się coca-coli
i w końcu się uspokoiła
będzie dobrze
bo tak się wyśniło
bo wszystko na to wskazuje
bo huśtawka serca kołysze się na wietrze uczuć
bo drabina myśli wzbogaciła się o nowe szczebelki
i sięga Metafizyki
a sama Metafizyka to dobra znajoma...
przyszedł ten dzień znikąd.

znów w całym Krakowie ty.

2 komentarze:

  1. przyznam się, że i ja od czasu do czasu wpadałam tu :) bardzo mi miło poznać!

    OdpowiedzUsuń
  2. i tak ma być, Neno.
    nie pozwalaj byle jakim wiatrom poruszać twojej sercowej huśtawki.
    zrób sobie na nią monopol.
    pokrzycz sobie jak dziecko - "moja huśtawka, moje grabki, moja piaskownica!".
    zapraszaj tylko tych, którzy umieją budować zamki dla królewny.

    OdpowiedzUsuń