
(...)
dwie puszki po coli stoją na stole
- nie. nikogo nie było.
najpierw piło serce. potem rozumek.
świeczkę z ikei prawie całkiem zjadł płomień
czerwień się topi i pachnie owocowo
niedługo zostanie pusta szklaneczka
pusta jak ten wieczór
jak coś co czai się za moim uśmiechem
wszechsłyszalne dziś existance słyszane na nowo.
na nowo przefiltrowane przez skojarzenia
Nena nadaje znaczenia i przynależności (po raz kolejny)
existance należy do ciebie - ciebie nieobecnego
a jednak wypełniającego przestrzeń między tymi puszkami coli
świeczką w agonii
pudełkiem czekoladek
moim sercem i rozumem.
dwunastocentymetrowym obcasem.

C. C. b. B. !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz