spod drżącej powieki wyziera niesamowite światło
jak okno pociągu ogarnia przestrzenie
nadaje kształty rzeczom
i nazwy zjawiskom
wszystko rozmodlone w jakimś cudownym wygibasie
i myśl że Kraków znów ciebie kołysze
i myśl że to powietrze którym karmię się ja syci również ciebie
muszę jechać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz