poniedziałek, 14 czerwca 2010

metempsychoza.

teraz już każdy wieczór musi należeć do c i e b i e, mister. kradniesz moje wieczorne kontemplacje - kolacje - plantacje planów - ciężar glanów po kałuży PLASK PLASK tip tik - szpilki czerwone na platformie obok twoich ciężkich butów, mister - twoje podkrążone oczy wspominają kolejną ciężką noc patrząc na nowy świeży tryskający słoneczną energią wystawowych szyb dzień. a przecież to ja mam być i jestem tą monumentalną momentalnie zmieniającą się w Grace Jones spacerującą obok ciebie jak po wybiegu u Johna Galliano. a to przecież ja mam prostować powyginane sznurówki twoich trampek co depczesz po ich a to boli. nie każdy ból lubi AUĆ ! ja tak. ty też nawet może bardziej. stukot czerwonych szpilek na platformie zasłania mój świat. za chwilę przestanę cię widzieć i przerażona tym faktem ucieknę na most ten co łączy dwa światy ze sobą co dwie litery K spaja w motyle skrzydło - iskrzydło ! bo gdziekolwiek poruszamy się żyjemy oddychamy i jesteśmy - gdziekolwiek unosimy płuca DO GÓRY w drgania wprawiamy roztrzęsioną przeponę, zużywamy wątrobe i gubimy po drodze twoje przemęczone wewnętrze iskrzy - cicho - pyka - ognik co tli się gaśnie rozpala - ty milczysz i tym milszy wydajesz się a te twoje strzępki na głowie jakby myśli rodził mózg o ile zdolny jeszcze jest o ile wie co to znaczy produkcja taśmowa - regał - pułka - hipermarkety codzienności. twój mózg - tak czasem wydaje mi się że mogłabym ująć go w dłonie - wyczyścić jak tylko ja potrafię - przystroić jak drogi na jakieś metafizyczne prymicje. ale ty uciekasz ETER ale ty zakręcasz znów na prostej drodze teorii EUDOCAL ale ty wiercisz się i kręcisz na samą myśl o poczesaniu twoich nieuładzonych myśli myślątek cząstek składowych twojego ginącego MEFEDRON ja. jazda w dół zapominanie o zapominaniu z zapomnieniem znika pamięć krótkotrwała krótko trwała ta nasza sekunda wielka oko do oka za krótko by móc mrugnąć przymrużyć omieść rzęsą zahaczyć brwią
BUL BUL BÓL zadajesz sobie BÓL zadajesz mnie toniemy To Nie My choć kocie ruchy wskazywałyby na naszą obecność meow-meow prycham na dźwięki tego oszałamiającego kawałka substancji która zastępuje powietrze
PRYCHAM ! gdzie my idzie my gdzie ja ide ja gdzie ty idziesz? dokąd? pokąd pokątnie kryć się bo nie ma gdzie żyć bez ukrycia dla tego człowieka w którego duszę wszedłeś tak łatwo i bezboleśnie

żyły otworzyć jak książkę w strumieniach krwi wertować
ja nagle wciągnięta w twój wir w twój zwariowany tryb trybik świat światek pół-światek
zamazać siebie w tobie stopić się z tobą w jedną zdziwioną swoim istnieniem istotę istotną dla nas niesmaczną nieważną dla świata
absorbed into the fibre of your soul


* the heart was rejected by the host *



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz