Alicja Liddell nudzi się w tym mieście do obłędu. nawet nie do szaleństwa bo szaleństwo nie zawsze jest nacechowane pejoratywnie. obłęd tak. snuje się między chmurą z deszczem a ciepłym powietrzem lata. przechodzi przez obdarte ze złudzeń stacje kolejowe i patrzy na czerwoną harmonijkę ściany bloku (przez okno). kołyszą się małomiasteczkowe drzewa. chodzą mali miasteczkowi ludzie. Alicja Liddell spotyka znudzonego jak ona niebieskiego królika z pilotem od telewizora i jointem w łapkach. nie doczekuje się. biały się gdzieś zgubił. w czarnym kapeluszu czy zielonych skarpetkach.
jaaaaaaakie piękne foto!
OdpowiedzUsuńps: jutro dostaniesz tomik.
tomik przyjedzie do Krakowa.
OdpowiedzUsuńjak wrócisz z Francji.