jesteś jak chiński urzędnik państwowy
co stemplem odmowy zniweczył mój plan
jesteś jak ojciec co niedzielnym szpondrem
obdzielił wszystkich po równo, prócz mnie
jesteś handlarzem co jabłko z robakiem
i w sińcach mi wcisnął na targu
jesteś rosyjską znachorką
co złych ziół mieszanką wpędziła w chorobę
jesteś napadem szaleństwa chwilowym
co zdarza się w jednej z tych sekund przed snem
jestem wnętrzności rozstrojem
i przykrym migotem zastawek
powieką co drży
jesteś tą nutą z najniższych rejestrów
co wwierca się w umysł głęboko
krwią co wzburzona z impetem uderza potwornym
w mej żyły falochron
a co jeśli to ja?
może mnie nie rozpoznałeś?
a co jeśli to ja?
dźwigam sens którego łakniesz?
zagłusza mnie znów miejski gwar,
czytaj z ust...
a co jeśli to mnie wyglądałeś?
a dzisiaj...
Kraków.
Wiosna.
Tramwaj.
HEY.
Złote kolczyki.
Pendrive z bananami.
a wczoraj...
Kraków sześćdziesiąty ósmy
evviva l'arte / niech sczezną artyści
ból serca pod salą w PWST ( dlaczego teatrologia?! )
i pierwszy dzień wiosny przeniesiony na piątek
i alergia na Plantach
i ciągle więcej miejsc
Senacka 11
i dobrze !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz