wtorek, 6 września 2011

anchor up!

słucham rozwodnionych melodii
ściany wypełnia przyjemne dla ucha drżenie
jeszcze nie tupot kocich łapek

tak mi wszędzie po drodze!
beztroska, och!

2 komentarze:

  1. u mnie frank sinatra, ciepła herbata w kubku ściśniętym mocno przez zziębnięte dłonie i świąteczne lampki zawieszone tuż nad monitorem. dopadła mnie jesienna odmiana deprechy...

    OdpowiedzUsuń
  2. raczej nie doświadczam jesiennych depresji
    moje są raczej "ogólnosezonowe"
    choć marcowe przeżywam najgorzej
    (całe szczęście do przedwiośnia daleko)
    jesień mnie grzeje zimnem
    i kołysze wiatrem
    jesienią nie mam się czym smucić
    a "herbata czarna myśli rozjaśnia".

    OdpowiedzUsuń