wymiecione spod dywanu
pyszczkiem odkurzacza wciągnięte
zaniedbania
boleści siedem i pół
czyste kartki wietrzą się w sercu
wycinanki krwawe spalone
w wieczystym ogniu przemijalności
tej nocy nam nie po drodze
ta zima czystym śniegiem jest
bielą otula czarne płuca jesieni dogorywającej
na rzęsach zawieszam migoczące gwiazdki
na ustach błysk tafli lodu
na głośnikach repertuar zimowy
wróćże człowieku z tego wrocławia bo tak mi jakoś dziwnie...
może po prostu mnie zabij. po cichutku. kulturalnie.
- mikromusic "szkodnik" (sova, 2010)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz