poniedziałek, 24 stycznia 2011

I should say NO to my memory.

rozdział I - pamięć - nawrót choroby.

wykład nie należał do najciekawszych. Nene chwyciła nowiutki krwawiący czarną strużką cienkopis. na odwrocie spisu lektur do egzaminu zaczęła rysować.

oko pierwsze, oko drugie... falbaniasta spódnica i biała bluzka przynależna grzecznym i szanującym się pensjonarkom. włosy? krótkie. niezależnie sterczące nad zmartwionymi brwiami. kolejne wcielenie panny Nene. nóż w ręku. a nad bezbarwną (choć przecież w domyśle rudą) głową kłębuszek myśli. chmurka ostatecznej porażki.

pan Bezczelny siedział na schodach. zwrócony tyłem. czarna bluza z kapturem. niesforne kosmyki jasnych włosów wymykające się spod kontroli grzebienia... a nad nim kiczowate górskie gwiazdy. kiczowaty księżyc śliniący się pełnią. butelka absyntu. mała biała torebeczka ostatecznego upadku.

upadła gwiazda na chodnik przed żółtym domem.

prezent

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz